23 czerwca 2013

Dzień trzydziesty

Ranek w Radzionkowie pochmurny, zastanawiałem się nawet przez chwilę, czy powinienem ruszać. Prognozy jednak były pozytywne. Jak zwykle więc śniadanko, pakowanko i w drogę, kierunek Korfantów. Jak już wcześniej pisałem, jazda po śląskich drogach żadnej satysfakcji nie czyni, po prostu jak najszybciej trzeba te tereny przejechać. Pogoda systematycznie się poprawiała, wiaterek sprzyjał do tego stopnia, że stosunkowo wcześnie dopedałowałem do planowanego na nocleg Korfantowa i żeby wykorzystać dzień efektywnie, po analizie mapy pojechałem do Nysy. Na miejscu byłem przed 18, nocleg nad Jeziorem Nyskim. Przejechałem 139 km po płaskim terenie a na horyzoncie już zarysowują się Sudety. Jutro więc penetracja Kotliny Kłodzkiej i już tak miło nie będzie.
 


 

 

 

 


 


 

2 komentarze:

  1. Witam podroznika. Nie do wiary, ze juz taki kawal Polski przejechales. Super wyczyn. Slask masz za soba, no i Sudety widac. To Twoje rodzinne strony. Na pewno znasz dobrze trasy Kotliny Klodzkiej. Powodzenia. Pozdrawiam z polnocy Europy.
    zag

    OdpowiedzUsuń
  2. Zosiu, nie przesadzaj, po prostu trzeba kilka razy przekręcić pedałami i to cała robota ....

    OdpowiedzUsuń