5 czerwca 2013

Dzień trzynasty

RELAKSIK - w nocy była burza z ulewą a od rana piękne słoneczko. Poopalałem te rejony "ciałka", których jadąc na rowerze nie da się dogrzać. Uzupełniłem mikroelementy, fotka poniżej, zrobiłem zapowiadany remanent w szafie i część ciuchów odesłałem pocztą mojej kochanej żonce Krysi do przepierki. Krótko mówiąc jestem zwarty i gotowy do dalszych wyzwań. Jutro ruszam wzdłuż wschodniej granicy na południe - kierunek Bieszczady. Od Przemyśla na południe przez Arłamów już zaczynają się górki a potem prawdziwa zabawa w Bieszczadach.
Pozdrawiam !!!