10 czerwca 2013

Dzień osiemnasty

Całą noc w Klepaczewie koło Serpelic nad Bugiem grzmiało i lało. Byłem przekonany, że będzie przymusowy postoój z powodu kiepskiej pogody. O dziwo około siódmej rano wypogodziło się niskie chmurki odjechały na Białoruś i było całkiem przyzwoicie. Szybciutko więc spakowałem dobytek i wzdłuż Bugu kierunek Terespol. Piękna dzika okolica aż miło popatrzeć. 11 km przed Terespolem przy drodze Łukaszenka zostawił "Rudego" (fotka poniżej). Lufa wycelowana dokładnie na zachód. Kilka km dalej przeciąłem wiaduktem nad A 2. Czyli można powiedzieć, że zamknąłem połowę trasy. Potem wskoczyłem na drogę prowadzącą wzdłuż granicy na południe. Nocleg w Okunince nad Jeziorem Białym za Włodawą. Od Kodenia goniła mnie chmura burzowa ale udało się prawie zdążyć. Przejechałem 129 km i tylko raz lekko sprawdziło mnie na czelność.
 

 



 


 

 

 





 




Dzień siedemnasty

Rano w Białowieży, gdy żegnałem się z moją gospodynią świeciło słoneczko całym niebem. Pani przestrzegła mnie o diametralnej zmianie pogody na gorszą oczywiście. Byłem tak nastawiony na sukces, że zupełnie zignorowałem to ostrzeżenie. Opamiętanie nadeszło już w Hajnówce, po przejechaniu 20 km. Na  trasie wylotowej z Hajnówki dopadł mnie pierwszy deszczyk. Niegroźny, zdążyłem się schować pod wiatą w nadleśnictwie. Po kilkunastu min dalsza jazda po mokrym ale z tendencją do poprawki w każdej chwili. Do celu jeszcze z 90 km a tu coraz gorzej w atmosferze. I tak było ze trzy razy. W końcu po ostatniej burzy przed Siemiatyczami zaczęło powoli wychodzić słoneczko i do końca dnia było ładnie. Telefon przez całą trasę schowany przed deszczem, nawet fotek nie robiłem.