W latach 2008 - 2012, pracując i mieszkając w Warszawie, głównie dla "zabicia czasu" i utrzymania sprawności fizycznej, powróciłem do jazdy na rowerze. Mieszkając na Kabatach miałem doskonałe warunki do realizacji tych planów. Początki, jak zwykle były mało przyjemne. Pierwszy sezon poświęciłem na testowanie siodełek rowerowych. W rezultacie osiadłem na Brooksie, którego zajechałem w trzecim roku użytkowania. W tym czasie obskoczyłem wiele standardowych warszawskich tras rowerowych, wytyczyłem własne, daleko od wielkomiejskiego zgiełku i ruchu. Kilka razy zaliczyłem Nieporęt, Zalesie, Górę Kalwarię pokonałem 130 km trasę do Rodzinki w Ostrowi Mazowieckiej. W sezonie przejeżdżałem po około 3500 km.
Zawsze po głowie chodziła myśl o kilkudniowej wyprawie rowerowej ale obowiązki zawodowe nie pozwalały na taki luksus. Realizacja tego planu była zawsze odkładana na czas, kiedy zakończę pracę i będę nieograniczony czasowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz