26 maja 2013

Dzień trzeci ...

W nawiązaniu do poprzedniego posta, wahałem się ... jechać, być mądrzejszym niż dnia poprzedniego czy poczekać. Teraz wiem, że ryzyko jest nieodłącznym elementem takiej wycieczki. Pojechałem, po przejechaniu 10 km zaczęło siąpić, potem padać. Dojechałem do Szczecina i tam przeczekałem pod dachem najgorsze chwile. Byłem delikatnie mówiąc wku....ny na siebie, bo na kogo ? Około 11 poprawiło się i pogoniłem dalej. Było na tyle dobrze, że wysuszyłem się ale cała trasa w temp około 10 - 12 stopni, czyli chłodno i mało przyjemności z jazdy. Są za to inne dobre strony takich wypraw. Polecam Panom, otóż po przejechaniu 40 - 50 km, zaczyna się myśleć o du..pie i trudno o niej zapomnieć. Co by nie mówić, plan został wykonany, dojechałem do Bałtyku !!!
 


 

 

 

 

 

 


 

 

6 komentarzy:

  1. Super, tak trzymaj. A ja tu nie mam z kim zagrac w pingla.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpowiem Ci Anonimowy - "mitrz Polnej"

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzy dni i nad morzem! A teraz jazda wzdłuż wybrzeża :-) A ja właśnie uświadomiłam sobie, że nigdy nie byłam w Mędzyzdrojach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie że jesteś nad morzem. Ja tak samo jak Ania nigdy nie byłam w Międzyzdrojach. Całusy! J. Leowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pierwszej fotce jest domek w którym mieszkałem. Doskonałe warunki, mili gospodarze i przepięknie położona Wisełka, oddzielona od morza pięknym lasem (800 m) do plaży. Do Międzzdrojów 12 km. Powinniście tam pojechać !

      Usuń