25 maja 2013

Dzień drugi

Rozpoczął się zupełnie przyzwoicie, było pochmurnie i rześko ale bez opadów. Po 25 km posiało niegroźną mżawką wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Po następnych 20 km niestety sypnęło deszczem i zanim znalazłem jakieś przydrożne zadaszenie było po "ptokach". Do celu pozostało około 70 km i ... pojechałem dalej. Po drodze już w deszczu z przeciwka nadjechało dwóch takich jak ja napaleńców, pozdrowiliśmy się, potem w Chojnie jeszcze jeden z przyczepką rowerową i angielską flagą na bagażniku. Pozdrowiliśmy się ale szczerze mówiąc dobrze to On nie wyglądał. Być może, On o mnie pomyślał podobnie. O 14.30 dojechałem do celu tj do Gryfina. Co było to już historia, trzeba zapomnieć i starać się w przyszłości być bardziej czujnym. Jak będzie, czas pokaże. Z powodu pogody fotek z trasy brak,  na osłodę zamieszczam fotkę z Pizzerni Wenecja w Gryfinie.
Pozdrawiam wszyskich zainteresowanych moim blogiem.
A za chwilę Wembley i Borussia !!!

2 komentarze:

  1. Właśnie się obawiałam, że dzisiaj deszcz Ci nie odpuści. Dobrze, że wcześnie dojechałeś do celu to możesz się suszyć. Jutro pogoda powinna być lepsza, bez opadów. Pozdrowienia z deszczowej Gdyni!

    OdpowiedzUsuń
  2. pomysł super Panie Jurku , z niecierpliwością czekamy na dalszy ciąg relacji, pozdrowienia ze Swarzędza!

    OdpowiedzUsuń